#SmartDzieciaki Premium za 109 zł

Sprawdź nasz program naukowy #smartDzieciaki – pierwszy box cyklu #SmartDzieciaki PREMIUM z rabatem teraz za 109 zł/msc

Nauka przez zabawę

Eksperymenty są zaprojektowane przez naukowców związanych z Polską Akademią Nauk i własnoręcznie testowane przez dzieci.

Dostawa subskrypcji w pakiecie 0 zł!

Zestawy subskrypcyjne w pakietach dostarczamy za 0 zł.

SmartBee Club Blog

Jak dziś dzieci uczą się języków?

Jak dziś dzieci uczą się języków

Blisko 60 lat temu Herbert Marshall McLuhan wymyślił termin Globalna Wioska. Nazwał w ten sposób zmieniający się świat, w którym bariery czasowe i przestrzenne obalane są przez rozwój mediów elektronicznych. Pewnie nawet nie przypuszczał, że zmiany, które opisywał, nabiorą tak niesłychanego tempa. Świat przybliża się do nas coraz bardziej, na wyciągnięcie ręki mamy dalekie kraje, nieznane kultury, architekturę, egzotyczne potrawy, a także obce języki. Wszystko to staje się coraz bardziej dostępne, wręcz powszechne.

W Globalnej Wiosce nie tylko coraz łatwiej się nam przemieszczać, ale także porozumiewać. Najnowsze osiągnięcia techniki oferują nam dostęp do nauki języków, jakiego nigdy wcześniej nie znano. Ma to dość niespodziewane konsekwencje, na przykład taką, że znajomość jednego języka obcego przestaje być tylko zaletą na rynku pracy. Teraz staje się koniecznością, porównywalną do posiadania prawa jazdy czy posługiwania się komputerem.

Możemy z czystym sumieniem powtarzać naszym dzieciom słynny truizm wszystkich pokoleń rodziców: „za naszych czasów było dużo trudniej”. To utarte stwierdzenie współcześnie jest wyjątkowo prawdziwe. Łatwość, z jaką każdy może uzyskać dostęp do informacji sprawia, że współczesne młode pokolenie nie ma już żadnych wymówek. Jeśli tylko ktoś zechce się uczyć, rozwijać, nic mu w tym nie przeszkodzi.

Wyobraźmy sobie rondo z ogromną, nieskończoną wręcz ilością rozgałęzień. Tak mniej więcej wygląda oferta nauczania języków obcych w Internecie. Dziesiątki języków, setki metod nauczania na wszystkich możliwych poziomach zaawansowania, tysiące portali, stron internetowych, szkół językowych i kanałów zachęcających do subskrypcji. Nic, tylko czerpać całymi garściami. Wystarczy określić sobie cel jaki nam przyświeca, żeby wytyczyć do niego drogę. Jeśli prześledzimy podstawowe motywacje, jakimi kierują się dzieci rozpoczynając swoją lingwistyczną przygodę, okaże się, że nie są to wcale międzynarodowe certyfikaty, nadchodzące egzaminy czy szkolne sprawdziany. Młodzi ludzie najczęściej chcą się dowiedzieć jednego: o czym tak naprawdę śpiewają ich zagraniczni idole w swoich piosenkach. Jest to motywacja bardzo stara, znana starszym pokoleniom, które nie mając do dyspozycji internetu, szukały tłumaczeń z pomocą słowników. Dziś, jak już to wcześniej podkreślaliśmy, jest dużo łatwiej. Na kanale You Tube znajdziemy wszystkie najbardziej znane piosenki oraz ogromną większość tych mniej znanych. Na tle teledysków często wyświetlane są oryginalne teksty piosenek. I to właśnie one bardzo często stanowią pierwsze słowa wypowiedziane przez dziecko w języku obcym. Kolejnym krokiem w takiej edukacji jest próba zgłębienia, cóż te obce wyrazy mogą znaczyć po polsku. Dotarcie do tłumaczeń znów nie musi być naznaczone wielkim wysiłkiem. Strona Tekstowo.pl, jedna z wielu, które funkcjonują w sieci, chwali się, że posiada ponad półtora milionów tekstów z tłumaczeniami piosenek. Przepastne archiwum!

Lingwiści trochę się z tego śmieją. Podkreślają, że teksty piosenek są pisane często niezgodnie z gramatyką, że mogą nauczyć dzieci złych nawyków, że akcent, wymowa, a przede wszystkim poprawność gramatyczna, często pozostawia wiele do życzenia. To wszystko prawda, ale uczenie się piosenek w języku obcym to przede wszystkim świetny wstęp, szansa na połknięcie lingwistycznego bakcyla. Bo skoro już wiemy, co nasz idol śpiewa na koncercie, może warto spróbować się dowiedzieć, o czym mówi w wywiadach pomiędzy koncertami. Tu zaczyna się nowy etap i nowa metoda. Odsłuchiwanie filmików w językach oryginalnych.

Większość nauczycieli prowadzących kanały lingwistyczne w internecie podkreśla, że tradycyjne, szkolne metody nauczania są nieskuteczne. Usadzone w ławkach dzieci, spisujące z tablicy setki słówek, słuchające sztucznych, nieprawdziwych dialogów z płyt cd, tak naprawdę nie są w stanie opanować umiejętności praktycznego posługiwania się językami obcymi. Młodzież zdaje się to rozumieć. Dlatego stara się sięgać do czegoś bardziej zbliżonego do życia. Ogląda więc zamieszczone w internecie filmiki, w których prawdziwi ludzie (niekoniecznie gwiazdy ekranu czy estrady) prowadzą prawdziwe dialogi w swoim ojczystym języku. Podobną rolę odgrywają sitcomy, które pomagają w osłuchaniu się z oryginalną brytyjską, niemiecką czy hiszpańską wymową, pozwalając potem naśladować akcent czy artykulację poszczególnych słów. Dodatkowo duża część tych produkcji opatrzona jest polskimi napisami, co pomaga mniej zaawansowanym uczniom w chwilach, gdy dialogi toczą się zbyt szybko czy zawierają zbyt dużo trudnych, potocznych wyrażeń.

Te wszystkie trochę partyzanckie, chaotyczne metody uczenia się obcych języków mogą stanowić prolog do prawdziwego zainteresowania się językiem. Jeśli nasze dziecko włączy radio, usłyszy zagraniczną piosenkę i zorientuje się, że przynajmniej część tekstu potrafi nie tylko wychwycić, ale także zrozumieć, jego satysfakcja będzie ogromna.